Żyjemy w czasach gdzie całą ufność i skupienie pokładamy w człowieku.
▫️Kult ciała…
pięknego, idealnego, szczupłego, umięśnionego, delikatnie estetycznie poprawionego. Tylko troszkę zmarszczki, usta i pośladki… Jeśli mogę mieć plombę w zębie to czemu nie trochę kwasu w usta, galaretki w pośladki, a później świat coś wynajdzie, aby sobie wsadzić…
▫️Kult nowoczesności…
gdzie najważniejsza wartością jest bycie najnowocześniejszym, co rok nowy najnowszy model telefonu, samochodu, tv. Mój telefon robi filmy w 4k, a mój w 8k cokolwiek to znaczy. Nie widzę różnicy, ale ważne, że ma parametry.
▫️Kult sukcesu…
Możesz wszystko!
Skup się na sobie. Jesteś najważniejszy!
Nikt nie będzie mi mówił co mam robić!
Rozwijam siebie, osiągnę cel pomimo wszystko. Pomimo wszystko…
Nawet jeśli miałbym stracić rodzinę, przyjaciół, bo pewnie nie byli mnie warci.
Jestem najlepszy. Jestem zwycięzcą!
Nikt mi nie dorówna!
▫️Kult języka…
Jestem „zaj.bisty”!
Jak jestem „wk.rwiony” to będę o tym krzyczał, aby wyrazić siebie! Jeśli komuś się nie podoba to znaczy, że nie jest mnie warty.
A tak w ogóle to „ch.jowa”dziś pogoda.
▫️Kult samoświadomości…
Wiem kim jestem. Moja energia.
Jestem wdzięczny… komu? sobie, energii którą mam w sobie, wszechświatowi.
Wreszcie wejrzałem wgłąb siebie i odnalazłem 17 czakrę, cokolwiek to znaczy. Ważne, że odnalazłem siebie, a jak komuś się nie podoba to nie jest mnie warty.
Jeśli nie umiesz wejść w siebie to golnij sobie „ajołaski” albo chociaż wódy.
Kocham wszystkich… którzy są mnie warci, reszta niech „spieprza”, bo nie są mnie warci.
▫️Kult religijności…
Jak pójdę do kościoła to Bóg mi wybaczy, że z mężem od miesiąca nie gadam.
Pomogłem siostrze, gdy mnie potrzebowała i dziś sam potrzebuję pomocy, ale ona nie może mi pomoc, więc muszę liczyć na siebie. Wiem, że to nie do końca uczciwe, ale Bóg na pewno widzi jaki byłem pomocny i wybaczy mi dzisiejszą nieuczciwość, bo zasłużyłem.
Zapłacę na tacę to dostane odpust zupełny…
Co za świat…
z jednej strony piękny, dający niesamowite możliwości, przyjacielski, słoneczny, dający szczęście.
Z drugiej strony bezwzględny, skupiony tylko na sobie, egoistyczny, zakrapiany strachem o przetrwanie.
„Oddawaj! To moja rolka papieru! Oddawaj, bo jak nie, to dostaniesz w „ryj”!
W którym świecie żyjesz?
Gdzie leży ta cienka granica tych dwóch światów?
Czy możesz tak bezkarnie sobie pomiędzy nimi skakać?
A jak jest z Twoim kultem?
Zastanów się…
Czym jest dla ciebie piękno?
Czym jest dla ciebie nowoczesność?
Czym jest dla ciebie sukces?
Czym jest dla ciebie samoświadomość?
Czym jest dla ciebie wartość?
Czym jest ciebie miłość?
Czy mogę kochać siebie i swoją rodzinę, a nienawidzieć sąsiada?
Każdy z tych kultów to skupianie się na sobie, kultywowanie swojego ego.
Skupianie się na swojej doskonałości, na swojej samowystarczalności, na swoim ciele, na tym co ja posiadam i jaki to sukces osiągnąłem, prowadzi do budowania w nas egoistycznej natury.
Każdy z nas ma trochę tego w sobie.
I każdy z nas powinien w końcu to sobie uświadomić i zacząć nad tym pracować.
W pierwszej części tej publikacji, nie mówiłem o złym świecie, złych rządach i manipulacji.
Mówiłem o mnie i o tobie.
Zadawałem pytania do głębi twojego i mojego serca, abyśmy mogli zastanowić się jak wiele niezdrowych kultów mamy w sobie.
To my decydujemy o tym czy kultywujemy siebie podbijając swoje ego, czy szukamy w tym wszystkim pokory i miłości.
Nie reflektujmy się nad światem, ale nad sobą i naszą postawą wobec tych wszystkich kultów. Każdy z nich skupia się tylko na naszym egoizmie, choć na pierwszy rzut oka wielu z nas tego u siebie nie zauważa.
Nawet religijność, którą wielu uważa za coś dobrego skupia się na człowieku, a nie na Bogu, ponieważ swoimi uczynkami nie możesz na nic zasłużyć i na nic wpłynąć u Boga. ON nie potrzebuje twoich uczynków. Bóg chce twojego serca i twojego skupienia na NIM. Jezus nienawidzi religii i jasno o tym mówi, bo wie, że religijność skupia się na człowieku, a nie na Ojcu. A Biblia mówi jasno że łaską jesteśmy zabawieni, a nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił (Ef 2:8-9).
Jak często chybiamy celu…
Jak często nie mamy nawet świadomości tego co robimy, na czym skupiamy naszą uwagę.
I nie mam tu na myśli tylko duchowości.
▫️Spójrz jak być może zaniedbujesz rodzinę, bo jesteś skupiony na swoim samorozwoju i nie widzisz nic poza nim.
▫️Spójrz jak bardzo jesteś skupiony na dogadzaniu sobie, a może kupując sobie lepszy zegarek oszczędzasz na wakacjach dla syna?
▫️Spójrz jak często wypowiadasz pewne oceny np. w internecie w sposób twardy, mocny i jednoznaczny, nie zastanawiając się jak wielką przykrość możesz komuś tym wyrządzić?
Piszę to przede wszystkim do siebie, bo czuję, że każdy z nas ma w tym zakresie sporo do przepracowania.
Biblia mówi, abyś badał swoje serce…
Biblia również bardzo dużo mówi o „chybianiu celu. To greckie tłumaczenie pojęcia grzechu. Grzech to nie tylko zrobienie coś złego, grzech to chybienie celu.
Jeśli nie zrozumiemy, że pojedyncze chybienie celu sprowadza na nas smierć (Rz 6:23) to wszystko co w naszych oczach dobrego zrobiliśmy, będzie tylko martwym uczynkiem.
Ale jest matryca…
Matrycą jest ten, który nigdy nie musiał wybierać pomiędzy dwoma światami.
Jest ten który nigdy nie chybił celu, ten który kocha bezkompromisowo bez względu na rodzinę i przyjaciół.
Wszyscy są Jego warci.
Ktoś kto poświęcił całego siebie dla drugiego człowieka, pomimo, że Jego pozycja i autorytet stawia Go ponad wszystkim.
Jeśli budujesz swoją tożsamość na NIM, budujesz swój biznes na NIM, budujesz swoją rodzinę na NIm, osiągasz sukces.
▪️Bo sukcesem jest Chrystus.
Cała reszta to tylko dodatek, który ma swój fundament w NIM.
Dlatego jestem taki szczęśliwy, dlatego jestem taki spełniony, dlatego nie ma we mnie żadnego strachu, dlatego czuję się wolny i dlatego tak głośno o tym mówię.
I pewnie mam coś jeszcze do przepracowania…
Tylko pamiętaj, że inaczej się przepracowuje pewne rzeczy mając pewność, że się je osiągnie, bo nie zależy to już od ciebie.
Nie muszę być już skupiony tylko na sobie, nie muszę kultywować własnego ego, tylko skupiam się na NIM, a cała reszta w procesie odpada.
Błogosławionego dnia 💙